Błąd medyczny – 100 tys. zł dla pacjenta bez procesu

Od 1 stycznia 2012 r. obowiązują przepisy, które umożliwią ofiarom błędów medycznych dochodzenie odszkodowań przed wojewódzką komisją ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, a nie przed sądem.

Poszkodowany błędem lekarskim pacjent będzie mógł złożyć wniosek o rozpatrzenie sprawy do komisji działającej przy każdym urzędzie wojewódzkim. W jej skład wejdą m.in. radcy prawni, adwokaci, lekarze i pielęgniarki oraz przedstawiciele lokalnych organizacji działających na rzecz praw pacjenta. Członkowie takich komisji muszą mieć albo wyższe wykształcenie medyczne albo doświadczenie w dziedzinie błędów medycznych.

Dzięki nowym przepisom pacjenci szybciej dostaną pieniądze za błędy medyczne. Sprawy o zapłatę odszkodowania i zadośćuczynienia za błędy medyczne trwają w sądach kilka lat. Tymczasem komisja orzekająca w składzie 4-osobowym na rozpatrzenie sprawy będzie miała, zgodnie z przepisami, 4 miesiące. Postępowanie może jednak wydłużyć czas oczekiwania na opinię biegłego lekarza – specjalisty z dziedziny, której dotyczy błąd medyczny.

Wnioski ofiar błędów medycznych będą według nowych procedur administracyjnych rozpatrywane nieco szybciej, za to odszkodowania, które w nich uzyskają, będą w praktyce znacznie niższe niż przyznawane przez sąd. Zainteresowany dostanie maksymalnie 100 tys. zł za zakażenie lub uszkodzenie ciała, a jeśli umrze, jego spadkobiercy otrzymają do 300 tys. zł. Jeśli na przykład w czasie pobytu w szpitalu pacjent zostanie zakażony szpitalną bakterią, ale wyleczy się z tego, może dostać 30 tys. zł. Jeśli przez zakażenie zostaną trwale uszkodzone np. nerki, kwota odszkodowania wzrasta do 60 tys. zł. Ważne jest też to, jak długo taki pacjent będzie wymagał opieki (np. jeśli przez trzy miesiące, kwota odszkodowania wzrasta o 5 tysięcy) i jakim zabiegom będzie poddany w szpitalu, by szkodę usunąć. Jeśli np. będzie potrzebował operacji, dostanie dodatkowo 10 tysięcy, jeśli stosowania dializ – 12,5 tys. To innowacyjne przepisy. Polscy pacjenci są coraz bardziej świadomi swoich praw i coraz częściej udają się do sądu.